Opis
Aśka pozwalała, aby ręce Jacka dotykały jej coraz śmielej. Powoli, nie odrywając ust od siebie, usiedli na miękkiej trawie rosnącej pod dębiną. Niewątpliwie była to najpiękniejsza chwila ich szesnastoletniego życia — najdoskonalsza wyprawa po przyszłe wspomnienia. Aśka wtuliła się w Jacka, chciała ponownie pocałować chłopaka, ale dokładnie w momencie, kiedy zbliżała swoje wargi do jego ust, na jej policzek coś delikatnie opadło. Błyskawicznie otworzyła oczy i odsunęła się od chłopaka.— Coś na mnie spadło — fuknęła i gwałtownym ruchem sięgnęła do twarzy. Pomiędzy palcami zostało jej małe, puszyste piórko, które zdjęła z policzka.— To tylko pierze — uśmiechnął się Jacek, marząc o szybkim powrocie do przerwanych czynności.— Skąd w lesie pierze? — najwyraźniej romantyczny nastrój całkowicie opuścił dziewczynę.— Nie wiem — chłopiec nasadził na nos wygrzebane z kieszeni bluzy oprawki okularów. — Może w tamtych domach ktoś trzepał poduszki. Na pewno tak było, mam w domu takie same piórka w poduszkach. Taki puszek jest lekki, wiatr może go zawiać daleko. Matka, jak trzepie pościel na tarasie, to potem pół ogrodu jest w pie…Spojrzał na Aśkę i urwał w pół słowa. Dziewczyna była kredowobiała.— Co ci jest? — szepnął chwytając ją za ramiona i lekko potrząsając. — Aśka, co ci..?Dziewczyna przerażonym wzrokiem spoglądała ku górze, w koronę dębu, pod którym usiedli. Jacek zadarł głowę. W pierwszej chwili pomyślał, że kilka metrów ponad nimi, na gałęzi ktoś zaczepił białą poduszkę, z której wypadł puch. Lecz ułamek sekundy później wiedział już, że to nie jest pościel. Najpiękniejsza chwila jego życia przerodziła się właśnie w najgorszy koszmar.Zobacz więcej w formacie pdf.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.